-
Mieszkanie we Francji bez znajomości francuskiego
Czy we Francji da się mieszkać, nie znając lokalnego języka? Jesteś w stanie wszystko załatwić we Francji bez znajomości francuskiego? To jedne z najczęstszych pytań, jakie dostaję, gdy mówię, że mieszkam we Francji. Nie bez powodu – Francja jest owiana złą sławą w kontekście ułatwień językowych dla obcokrajowców, a Francuzi są wyjątkowo wyczuleni na tym punkcie. Nauka francuskiego Francuski to dla mnie droga przez mękę. Nie lubię tego języka. Nie podoba mi się. Po 2 latach mieszkania tutaj nadal wszystko brzmi dla mnie jak bełkot i z trudem rozróżniam wyrazy w zdaniu. Francuski to dla…
-
Przyjechałam do Maroka, wyjechałam z Sahary Zachodniej
To post, który bardzo chciałam napisać, ale musiałam poczekać, aż wyjadę Tak wiele chciałabym Wam przekazać, że nie wiem jak zacząć, nie wiem jak to opisać. Będę więc pisać tak, jakbym mówiła i zapewne będziecie mieli sporo do przeczytania. To temat niezwykle ważny, bo tak zbliżony do tego, co nam znane. To jak historia Polski rozgrywająca się na innym kontynencie. Półtora roku temu przeprowadziłam się do Maroka Maroko znamy wszyscy z lekcji geografii. Wyróżniający się, pociągły kraj na północno-zachodnim krańcu Afryki. Tangier, Casablanca, Marrakesz, Agadir. Marzenie o egzotycznych wakacjach, które sprawia, że oczami wyobraźni przenosimy…
-
Moje pierwsze wrażenia ze Szwajcarii
Już ostatecznie – przeprowadziliśmy się 16 listopada 2018 roku wylądowaliśmy w Szwajcarii, która stała się naszym domem. Przeprowadzki są stresujące, ale przeprowadzki za granicę to istny koszmar. Formalności, limity bagażu, co zabrać, co zostawić, jak to wszystko rozplanować. Oszaleć można. Do samolotu wsiadałam z mieszanymi uczuciami. Ogromny żal, że zamykam tak ważny rozdział mojego życia, a równocześnie towarzyszyła mi ekscytacja – nowe wyzwania, nowe możliwości. Potrafię to docenić, mimo że serce nadal krwawi. Zazwyczaj pytacie o to, jakie były moje wrażenia po przylocie do Afryki. Dziś jednak opowiem Wam o tym, jakie są moje wrażenia…
-
Żegnaj pustynio – przeprowadzamy się
Ze względu na pracę mojego męża, przeprowadzki są na stałe wpisane w nasze życie Nigdy nie wiemy gdzie ani na jak długo pozostaniemy. Nie wiemy, jakie miejsce będzie następne. Żyjemy na walizkach. Możemy zgadywać i gdybać, przewidujemy ramy czasowe, ale ciągle nie jest to nic pewnego. Dotychczas mój mąż miał okazję mieszkać we wszystkich już krajach Afryki Północnej, poza Mauretanią – liczyłam na to, że do niektórych z tych krajów wrócimy razem. Istniała szansa na przeprowadzkę do Azji, chociaż najbardziej spodziewanym kierunkiem były Tunezja, Liban i… …Etiopia! W głębi duszy miałam nadzieję, że to będzie…
-
Rocznica przeprowadzki na Saharę
Właśnie mija rok, który obfitował w tak wiele wydarzeń i skrajnych emocji, że mogłabym nimi obdzielić całą dekadę Przeglądam zdjęcia sprzed przeprowadzki i próbuję sobie przypomnieć, jakie uczuciami towarzyszyły. Złość, że muszę zostawić wygodne życie, smutek, że pozbywam się ukochanego mieszkania, irytacja, bo byłam przekonana, że wszystko zmieni się na gorsze, tęsknota, bo nie widziałam się z mężem od 2 miesięcy, ekscytacja w oczekiwaniu na coś nowego. I chyba przede wszystkim strach, który spychałam w dalekie zakątki świadomości i maskowałam działaniem zadaniowym. Z perspektywy czasu podziwiam samą siebie, że potrafiłam stawić czoła wszystkiemu, z czym…
-
A gdyby tak wszystko rzucić i wyjechać do Afryki?
Mieliście kiedyś ochotę wszystko rzucić i wyjechać daleko tam, gdzie będziecie się mogli odciąć od nużącej codzienności? Jakkolwiek uwielbiam wielkomiejskie życie, dwa lata temu miałam dość. Miałam dość ciągłej presji, niekończących się projektów “na już”, zmęczenia, pędu i tego, że każdy dzień wyglądał tak samo. Tego, że każdego dnia wstawałam o tej samej porze, siedziałam w klaustrofobicznym biurze bez dopływu świeżego powietrza, wypełniałam obowiązki, w których nie widziałam najmniejszego sensu i coraz bardziej nie cierpiałam otaczających mnie ludzi. Drażniła mnie przewidywalność tej codzienności, zawistni współpracownicy, którzy karmili się plotkami i ze złośliwym uśmiechem przyjmowali niepowodzenia…