-
Co zabieram ze sobą do Sahary Zachodniej?
Gdy lecę do Sahary Zachodniej, nie lecę na wakacje. W Laayoune, stolicy okupowanego przez Maroko kraju, mieszkają ludzie, którzy stali się moją rodziną. Podczas 1,5 roku, które tam spędziłam, mogłam na nich zawsze liczyć. Udzielali mi bezwarunkowej pomocy, wspierali w trudnych chwilach i zawsze byli obok, gdy tego potrzebowałam. Gdy lecę do Sahary Zachodniej, zdaję sobie sprawę z tego, że lecę w miejsce, w którym nie ma wiele, do ludzi, którzy nie mają niemal nic, a oferują mi wszystko. Wiem, jak wygląda sytuacja, jak wiele rzeczy jest niedostępnych lub drogich. Tym samym 33 kg bagażu,…
-
Filmy o Saharze Zachodniej, które koniecznie musisz zobaczyć
Sahara Zachodnia to miejsce niezwykle bliskie mojemu sercu. Była dla mnie domem przez 1,5 roku i zmieniła całe moje życie. To doświadczenie przewartościowało we mnie niemal wszystko i teraz, korzystając ze swoich platform, opowiadam o tym, co widziałam, co wiem. Zbiór najważniejszych informacji na temat tego wyjątkowego kraju znajdziesz w tekście Przyjechałam do Maroka, wyjechałam z Sahary Zachodniej. Dla tych, którzy wolą oglądać Tekst, który popełniłam na temat Sahary Zachodniej, jest długi i nasycony faktami. Dostępne reportaże i opracowania są jeszcze dłuższe. Jeżeli więc chcesz się dowiedzieć, co dzieje się w Saharze Zachodniej, zależy Ci…
-
Słyszałaś o chłopaku, którego zabili?
Siedzimy pod parasolem w McDonald’s, zajadamy się lodami. Planujemy wyjście do kosmetyczki i rozmawiamy o tym, jakie mehlfy są teraz modne. Nagle widzę błysk w oczach mojej przyjaciółki. Ewidentnie coś jej się przypomniało. Z pełną przejęcia miną pyta, czy słyszałam o chłopaku, którego niedawno zabili? Moje ciało przebiega dreszcz. Już wiem, że usłyszę kolejną historię, której nigdy nie wyrzucę z pamięci. Uprowadzona dziewczyna Wiesz gdzie jest ulica Skikima? To niedaleko, byłyśmy tam ostatnio kupić mehlfy, pamiętasz? Wieczorem Selima, też Saharyjka, była tam z koleżanką na spacerze, dookoła mnóstwo ludzi. Był też radiowóz, bo policja jest…
-
Jako dziecko marzyłam o tym, by mieć dom
Niewiele czasami potrzeba, żeby poznać fantastycznych ludzi. Wyjście do kawiarni, spotkanie w windzie, czysty przypadek i trafiamy na kogoś, z kim po prostu świetnie się rozumiemy, kto nas fascynuje i inspiruje. Różnice przestają mieć znaczenie, liczą się podobieństwa. Nie, to nie będzie romantyczna opowieść, jednak na pewno będzie zaskakująca. Alię poznałam przez internet, za pośrednictwem przypadkowej osoby, która skontaktowała się ze mną na Instagramie. Od słowa do słowa zapytałam, czy w mojej okolicy mieszka może jakaś Saharyjka, która mówi po angielsku. Niedługo potem dostałam zaproszenie na obiad do domu Alii. Gdyby taka propozycja wyszła ze…
-
Jakim cudem przyzwyczaiłam się do TAKIEGO życia?
TAKIEGO, czyli jakiego? Wierzcie mi, że jeszcze trzy-cztery lata temu wiedziałabym, co macie na myśli. Razem z Wami wzdrygałabym się, czytając opisy tego, jak kupuje się mięso na afrykańskiej prowincji. Dostawałabym gęsiej skórki oglądając Insta-stories z wizyty u kosmetyczki i krzywiłabym się z obrzydzenia na samą myśl, że można pić herbatę z tej samej szklanki, z której ktoś inny pił wcześniej. To wcale nie tak, że było mi łatwo Bo nie było. Podsumowując mój pierwszy rok w Saharze Zachodniej, wspominałam o tym, jaką traumą była przeprowadzka. Że przez jakiś czas nie wychodziłam z domu. Że łzy płynęły…
-
Powiedzieli: siadaj na butelce, albo Cię na nią nabijemy
Czasami przeżywam chwile załamania, gdy wracam wspomnieniami do Sahary Zachodniej. Budzę się w nocy i nie mogę spać. W uszach dzwonią mi słowa i krzyki, a przed oczami stają obrazy z demonstracji. Jest tyle rzeczy, o których chciałabym opowiedzieć, a ciągle brakuje mi słów. Ciągle nie potrafię się przełamać, żeby napisać o tym, jak znajoma mówiła o byciu molestowaną przez policję, o dziewczynie, którą policjanci zgarnęli z ulicy i grupowo gwałcili przez całą noc, o jej bracie, który został zamordowany, ani o tym, jak ubrana w melhfę byłam wśród Sahrawi i widziałam na własne oczy,…