-
Zupa krem z soczewicy z warzywami
Zupa z soczewicy jest niezwykle popularna w krajach arabskich. Stanowi ona jedno z podstawowych dań, które każda szanująca się pani domu potrafi wykonać perfekcyjnie. W mnie w domu gotowanie odbywa się zazwyczaj po “zachodniemu” – dominuje kuchnia włoska i polska ale czasami się lituję i postanawiam przygotować coś bliższego sercu męża. Zupa krem z soczewicy to jedno z tych dań typowych dla regionu, które wprost uwielbiam. Wersji jest bez liku i różnią się zależnie od kraju, a każda pani domu przygotowuje ją nieco inaczej. Zazwyczaj polegałam na wersjach restauracyjnych, ale jak się okazuje, przygotowanie wcale…
-
Życie na walizkach
Uświadomiłam sobie, że właśnie minęło 16 miesięcy od mojej wyprowadzki z Polski. 5 listopada 2016 roku, wraz z całym dobytkiem spakowanym do trzech walizek, wyruszyłam w podróż ku zupełnie nowemu życiu w Afryce. 16 miesięcy to z pozoru bardzo krótki okres. Ledwie dobijam do 1,5 roku, jednak wydarzyło się tak wiele, że moje życie “przed”, wydaje się być niezwykle odległe. Zwykle nie śledzę dat, nie świętuję urodzin ani rocznic, jednak dziś mimowolnie zaczęłam układać w myślach podsumowanie tego gorącego okresu. Czasami krótki czas jest w stanie odmienić nasze życie nie do poznania. Przeprowadzka sama w…
-
Manakish za’atar – jordańskie mini-pizze z aromatycznymi przyprawami
Manakish zatar to bardzo popularny w krajach Lewantu chlebek z ziołową pastą. Serwowany najczęściej w postaci mini-pizzy, manakish zatar robi swoim wyjątkowym smakiem furorę zawsze, gdy podaję go gościom. Pełen ziaren sezamu, oliwy z oliwek i sumaku, który nadaje mu charakterystycznego, kwaskowatego posmaku, zatar jest niepowtarzalny. Manakish zaatar jest niezwykle prosty w wykonaniu i świetnie sprawdzi się na niezobowiązujące spotkanie ze znajomymi, na którym chcemy zaserwować coś prostego i sycącego z nutą egzotyki. Jeżeli zaintrygowała Cię kuchnia Lewantu, spróbuj też Fatayer Sabanekh, czyli jordańskie drożdżówki ze szpinakiemSfiha – Lahm bi Ajeen, czyli mini-pizza z mięsem…
-
Codzienność na pustyni: adres zamieszkania
Nie sposób zliczyć ile oczywistych kwestii musimy przedefiniować mieszkając w Afryce. Kwestii, które dla nas są tak jednoznaczne, że nie zaprzątamy sobie nimi nawet głowy. Bo w końcu czymże innym jest adres zamieszkania, jeśli nie integralną częścią naszej codzienności. O ile w znanych mi większych północnoafrykańskich miastach temat adresu zamieszkania przedstawia się podobnie do systemu znanego nam z Polski, o tyle w mniejszych miejscowościach – w tym w moim 200-tysięcznym miasteczku – funkcjonuje to zupełnie inaczej. I szczerze mówiąc, do tej pory nie jestem w stanie pojąć jak. Nie mam pojęcia, pod jakim adresem mieszkam…
-
Muzułmanka u fryzjera
Będąc muzułmanką ma się czasami pod górkę w kwestiach codziennych, o których wcześniej kompletnie się nie myślało O ile wypad do kosmetyczki to nie problem – w końcu wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami, o tyle wizyta u fryzjera w Europie stanowi wyzwanie. Widzicie, na punkcie włosów mam obsesję – ku zdziwieniu znajomych i rodziny, któremu to zdziwieniu z kolei nadziwić się nie mogę ja sama. Fakt, że na co dzień noszę chustę, jest dla wielu wystarczającym powodem do tego, by odpuścić dbanie o włosy, bo w końcu “nikt ich nie widzi”. Widzę ja i…
-
Rozgrzewająca herbata z pomarańczą, cynamonem imbirem i anyżem
Co przepis na rozgrzewającą herbatę robi na blogu, którego akcja rozgrywa się na Saharze? Największy mit, jaki możecie usłyszeć na temat Afryki, dotyczy ciepła przez cały rok. Podobno zimy są przyjemne, temperatura idealna i można swobodnie chodzić w bluzkach z krótkim rękawkiem. Faktycznie tak to brzmi, gdy porównamy zimy afrykańskie do polskich. Pamiętam moją pierwszą zimę w Tunisie, gdy przyleciałam w odwiedziny na tydzień. W Polsce było akurat -10, a w Tunezji +18 i świeciło piękne słońce. Nie mogłam się nadziwić, widząc kobiety w puchowych kurtkach i zimowych butach, mężczyzn w szalikach i rękawiczkach. W…