-
Rozstanie? Saharyjki rozwód świętują imprezą
W obozie dla saharyjskich uchodźców, położonym na algierskiej pustyni, życie płynie swoim rytmem, wyznaczanym przez pięć obowiązkowych, muzułmańskich modlitw. Dzieci chodzą do szkoły, mężczyźni zajmują się zwierzętami i pracą, a kobiety pracą i gotowaniem. W jednym z namiotów panuje większe zamieszanie niż zazwyczaj. Rozlegają się śmiechy kobiet, a wtóruje im tradycyjna, wygrywana na bębnach muzyka. Nie, to nie wesele. Po prostu jedna z Saharyjek świętuje swój rozwód. Jeszcze do niedawna rozwód był tematem tabu w wielu społecznościach w naszym kraju, a tymczasem Sahrawi, rdzenna ludność Sahary Zachodniej, od zawsze traktuje go jako coś zwyczajnego. Ot,…
-
Mogę wierzyć i dać żyć innym, czyli kilka słów o aborcji i religii
Pamiętam taką scenę – byłam na Wyspach Kanaryjskich i poszłam do restauracji zlokalizowanej bezpośrednio przy plaży. Uwielbiam takie miejsca, gdzie mogę rozkoszować się szumem oceanu. Miałam na sobie obszerną, długą, czarną abaję i hidżab, a nieopodal mojego stolika jakaś kobieta opalała się topless. Czy podobało mi się to, co robiła? Nie. Czy miałam ochotę oglądać jej nagi biust? Nie. Czy jej się podobała moja czarna abaja? Strzelam, że też nie. Czy w jakikolwiek sposób negatywnie ją oceniałam? Też nie. Moje prawa kończą się tam, gdzie zaczynają się Twoje Nie patrzyłam na tę kobietę z pogardą…
-
Nie podaję ręki mężczyznom
Ostatnio w mediach zrobiło się głośno o Algierce, której odmówiono nadania francuskiego obywatelstwa, bo nie uścisnęła dłoni urzędników podczas ceremonii. Ilekroć słyszę o takich incydentach, wzbiera we mnie złość. Bo pomijając kwestie religijne, jako kobieta mam prawo decydować o tym, kto dotyka mnie i kogo dotykam ja. Nawet jeżeli tym dotykiem jest tylko uściśnięcie dłoni. Mamy prawo decydować o swoim ciele na każdym poziomie Jest we mnie dużo feminizmu. Uważam, że choćby się waliło i paliło, kobiety mają prawo decydować o sobie samych. Mamy prawo ubierać się tak, jak chcemy. Możemy opalać się topless albo…
-
Jestem Polką, jestem muzułmanką
Fakt, że wyznaję islam, nie zmieni tego, że jestem Polką Jestem Polką, cenię naszą historię i często tęsknię do ojczyzny. Jestem Polką, bo takie jest moje pochodzenie, bo są we mnie polskie wartości, bo kocham Polskość ze wszystkimi wadami i zaletami. Bo w oczach stają mi łzy, ilekroć rozmowa schodzi na Auschwitz i mam żal o lata, które odcisnęły się piętnem na naszej rzeczywistości. I tak – jestem Polką i jestem muzułmanką. Jestem muzułmanką, ale pod wieloma względami bliższe mi są europejskie, niż arabskie wartości. Zmieniłam religię, ale nadal czuję, że przynależę do europejskiego kręgu…