Sudan

Czym zaskoczył mnie Sudan?

1. Wcale nie taki straszny

Gdy myślimy o Sudanie, bardzo często przychodzą nam do głowy obrazy biczowanych kobiet i nagłówki gazet donoszących o surowych wyrokach za „wykroczenia”, które można by z powodzeniem uznać za trywialne. I fakt, to wszystko jest prawdą, jednak dotyczy Sudanu sprzed kilkunastu lat. Dziś, na szczęście, już nikt kobiet nie wsadza do więzienia za to, że noszą spodnie.

2. Luźny stosunek kobiet do zakrywania się

Żeby była jasność – piszę to całkowicie w kontekście religijnym. Nie mam w żadnym razie na myśli, że Sudanki noszą szorty i głębokie dekolty. Jednak hidżab i krótki rękaw? Obcisła spódnica do połowy łydki? Toub sięgający nieco poniżej kolan? Jak najbardziej. Zdecydowanie największym zaskoczeniem był dla mnie sposób, w jaki kobiety w Chartum podchodziły do zakrywania włosów. Kilkakrotnie widziałam, jak poprawiały chustę niemal w całości odsłaniając swoje włosy miejscach publicznych. Pozwala mi to mniemać, że chusta jest noszona bardziej ze względów kulturowych niż religijnych

3. Kościoły

W Sudanie żyje mniejszość chrześcijańska stanowiąca ok 5,4% społeczeństwa. Pokrywałoby się to z moimi obserwacjami, że zdecydowanie ponad 90% kobiet się zakrywa – mniej lub bardziej, ale się zakrywają. Pozostałe to najpewniej chrześcijanki, koptyjki, których świątynie są zwyczajnie otwarte. W niewielkim mieście Wad Madani dwa kościoły były niemal na sąsiadujących ulicach.

Kościół w Wad Madani

4. Wysokie ceny

Jeśli ktoś spodziewa się, że Sudan będzie tanim krajem do zwiedzania, może się zdecydowanie rozczarować. Ceny noclegów, jedzenia i transportu publicznego są porównywalne do tych w Polsce. Równocześnie są one niesamowicie wysokie dla tubylców. Minimalne zarobki to 10 tysięcy funtów i tyle samo kosztuje posiłek dla 2-3 osób w przeciętnej restauracji. Nocleg kosztował 60 dolarów za dobę.

5. Przerwy w dostawach prądu

W całym Chartum nie ma ani jednej dzielnicy, w której prąd płynąłby stale. W uboższych okolicach prąd pojawia się na 2-3 godziny dziennie i nikt nigdy nie wie o jakiej porze będzie dostępny. W zamożnych dzielnicach dostawy odbywają się według harmonogramu przez ok. 7-8 godzin dziennie. Osoby, które na to stać, korzystają z generatorów.