Ink Pad Color recenzja
Książki

Przetestowałam InkPad Color – jak wypada przy Kindle Voyage?

Przez długi czas byłam fanką Kindle. Nic dziwnego – to urządzenie, do którego mam ogromny sentyment. Wymarzone, kupione za pierwsze pieniądze zarobione podczas stażu. Książki uwielbiałam czytać od zawsze, jednak ich waga i rozmiar przeszkadzały w pociągu, szczególnie gdy w trasie kończyłam jedną i chciałam zacząć kolejną. Czytnik e-booków był idealną odpowiedzią na moje potrzeby i pozostał wiernym przyjacielem na kolejne lata. Sporo się w moim życiu zmieniało, jednak niezmiennie miejsce w torebce zajmował Kindle. Był ze mną podczas wyprowadzki z Polski, gdy mieszkałam w Tunezji, Saharze Zachodniej, Szwajcarii i Francji. Czytnik to dla mnie niezastąpiona rzecz na emigracji i w podróży – cała biblioteka w niewielkim, poręcznym urządzeniu.

Dlaczego postanowiłam zmienić czytnik?

Przez wiele lat byłam oddaną fanką Kindle, co więc takiego się stało, że zaczęłam się rozglądać za nowym czytnikiem innej marki? Nie zrozumcie mnie źle – ja nadal lubiłam swoje urządzenie. Zaczęły mi jednak doskwierać ograniczenia Kindle i na przestrzeni lat zmieniły się moje wartości. 

Ktoś to ładnie podsumował, by kupować książki od tych, którzy chcą je sprzedawać, a nie od tych, którzy chcą latać w kosmos – i dokładnie tak się czułam. Miałam ogromny dyskomfort z powodu tego, że korzystając z Kindle, wspieram Amazon, z którym się nie utożsamiam i który wyzyskuje zatrudnianych ludzi. Jeśli mogę ograniczyć zakres, w jakim w tym uczestniczę, bardzo chciałam to zrobić.

Prowadząc konto na Instagramie, zdaję sobie sprawę z tego, że moje wybory mogą pośrednio wpływać na wybory innych. Wiem, że kilka osób kupiło za moją sprawą Kindle i nie chciałam, żeby tak było nadal, gdy istnieją alternatywy.

Nie myślcie jednak, że względy etyczne były jedynymi. Zwyczajnie dostrzegałam ograniczenia w użytkowaniu Kindle, szczególnie w kontekście plików PDF, a także biblioteki internetowej Legimi, do której dostęp był utrudniony.

Dlaczego kolor, czyli czym się kierowałam przy wyborze czytnika?

Na rynku dostępnych jest wiele różnych czytników ebooków w najróżniejszych półkach cenowych, każdy więc znajdzie coś dla siebie. Najnowszy nabytek miał być dla mnie inwestycją na lata, tym samym kryterium cenowe schodziło na dalszy plan. Miałam jednak szereg oczekiwań, w zakresie których nie byłam skłonna do kompromisów.

  • Bezpośredni dostęp do Legimi. Na Kindle nie korzystałam z Legimi ze względu na konieczność comiesięcznej synchronizacji przez aplikację na laptopie i ograniczenie do 10 e-booków miesięcznie. Jasne, że wszystko jest do zrobienia, jednak jestem fanką ułatwiania sobie życia. Mój nowy czytnik musiał mieć dostęp do Legimi z poziomu urządzenia – żadnych półśrodków.
  • Sprawna obsługa plików PDF. Wiele materiałów, które czytam, to raporty i publikacje w PDF, a Kindle obsługuje je tylko w teorii. W praktyce są często nieczytelne. Nowe urządzenie powinno sobie z nimi spokojnie radzić.
  • Kolorowy ekran. E-booki, wiele tracą z powodu czarno-białych zdjęć i grafik, które niekiedy stają się niewyraźne. Zależało mi na efekcie zbliżonym do książki, gdzie zdjęcia są drukowane w kolorze.
  • Wielkość ekranu. Zależało mi na większym ekranie, na którym nawet pełna strona pliku PDF będzie bezproblemowo widoczna.
  • Podświetlany ekran. To opcja, którą pokochałam przy czytaniu w nocy i zasypianiu nad książką. Nie zamierzałam z tego rezygnować.
  • Wytrzymała bateria. Kindle ładowałam co kilka tygodni, zależnie od częstotliwości użytkowania. Inna opcja nie wchodziła w grę – nie chcę się zastanawiać, kiedy urządzenie się rozładuje.

Sprawdziłam wiele opcji, jednak szybko w oko wpadł mi PocketBook Inkpad Color – spełniał wszystkie moje wymagania. Dodatkowo był lekki, oferował możliwość obsługi audiobooków i łączność Bluetooth – wow!

Recenzja czytnika InkPad Color powstała we współpracy z firmą PocketBook, która zgodziła się udostępnić mi urządzenie do przetestowania

InkPad Color – pierwsze wrażenia

Czytnik dostajemy w zgrabnym opakowaniu, a w środku, poza urządzeniem, znajdziemy także kabel USB i przejściówkę do podłączenia słuchawek. Pierwszym, na co zwróciłam uwagę, była waga. InkPad Color jest spory, z ekranem o wielkości 7,8 cala i waży jedynie 225 gramów. To więcej, niż mój mniejszy Kindle, jednak waga jest dobrze rozłożona, a cienki, smukły kształt sprawia, że świetnie leży w dłoni i zdaje się leciutki jak piórko.

Uruchamianie i początkowa konfiguracja InkPad Color przebiegają intuicyjnie, bezproblemowo i zajmują zaledwie kilka chwil. Moment później przesyłałam pierwszego e-booka w formacie PDF na przypisanego do mojego czytnika maila i byłam gotowa zabrać się do czytania.

Opcją, w której się zakochałam, jest możliwość przesyłania książek przez Dropbox. Logujemy się na swoim koncie, synchronizujemy je z czytnikiem i voilà – wystarczy przenieść pliki z folderu w laptopie na DropBox. Dotychczas byłam przyzwyczajona do wysyłania e-booków mailem i InkPad Color również oferuje tę możliwość. Nie korzystam z niej jednak – w końcu mogę zaoszczędzić miejsce w skrzynce mailowej.

Szczegółowe informacje i pełna specyfikacja techniczna czytnika InkPad Color dostępne są na stronie producenta

Siła kolorów – coś, czego bardzo mi brakowało

Jeśli ktoś spodziewa się, że kolory w InkPad Color będą równie intensywne, jak w tablecie, z pewnością się rozczaruje. Moja opinia na szczęście bazuje na realistycznych oczekiwaniach. Uwielbiam e-papier, który nie męczy oczu tak, jak ekran laptopa czy tabletu. Jego cechą charakterystyczną jest jednak nie-biały, lekko szarawy lub beżowy kolor – od początku go lubiłam, dawał przyjemne wrażenie czytania gazety, a nie śnieżnobiałej książki, która aż razi. Efekt ten świetnie niweluje jednak podświetlenie, dzięki któremu ekran czytnika jest jasny, a to jest ważne, szczególnie gdy czytamy w słoneczny dzień. Warto mieć jednak na uwadze, że kolory cechują się tutaj mniejszym nasyceniem, niż w przypadku chociażby tabletu.

Zarówno kolorowe e-booki w formacie EPUB jak i PDF czyta się na InkPad Color bardzo wygodnie. To zupełnie nowa jakość w świecie czytników, gdzie nareszcie możemy się cieszyć tak kolorowymi zdjęciami, jak i wykresami czy mapami, które są znacznie bardziej czytelne.

Podczas czytania robię sporo notatek i zaznaczam wiele fragmentów, do których później wracam. Również w tym przypadku kolorowy ekran okazuje się mieć ogromne zalety. InkPad Color daje nam możliwość zaznaczania tekstu 4 różnymi kolorami. To zupełnie jak praca z zakreślaczami, gdzie każdemu kolorowi możemy przypisać określone kategorie i bez trudu odnaleźć się w notatkach.

Możliwość regulacji stopnia podświetlenia gwarantuje wygodę czytania tak przy świetle dziennym, sztucznym jak i w nocy.

Nieskończoność książek w Legimi

Jedną z podstawowych kwestii, które drażniły mnie w Kindle, był utrudniony dostęp do Legimi. Konieczność każdorazowego podłączania urządzenia do laptopa by pobrać e-booka i comiesięczna synchronizacja zwyczajnie mnie irytowały i miały znaczący wpływ na komfort użytkowania. A Legimi polubiłam ogromnie – w aplikacji na iOS słucham audiobooków i chciałam równie łatwo przełączać się pomiędzy e-bookami na czytniku.

Drobne rozczarowanie było takie, że InkPad Color, który otrzymałam do testów, nie miał wbudowanej aplikacji Legimi ani Empik Go, mimo że powinien je obsługiwać. W końcu gromna wyższość czytników PocketBook nad Kindle dla polskiego użytkownika to właśnie dostęp do bibliotek internetowych. Na szczęście jest to problem, z którym łatwo sobie poradzić. Wystarczy wysłać numer seryjny czytnika do PocketBook lub Legimi.

Jeśli, pomimo aktualizacji, na Twoim czytniku nadal brakuje Legimi, kontakt ze wsparciem technicznym PocketBook lub Legimi błyskawicznie rozwiązuje sprawę

InkPad Color wznosi doświadczenie z Legimi na wyższy poziom. Z łatwością wyszukuję interesujące mnie tytuły, które są dostępne od ręki. W Legimi świetnie działa wyróżnianie tekstu kolorami, dodawanie zakładek, tworzenie notatek w formie komentarza, czy wyszukiwanie definicji zwrotów w Google.

Chcesz wypróbować Legimi? Korzystając z tego odnośnika, dostajesz 30 dni gratis i możesz anulować subskrypcję w dowolnym momencie. Jeśli zdecydujesz się na przedłużenie, ja dostaję 2 tygodnie gratis.

Nie jest idealnie – trochę o wydajności i ekranie

Zmiana z Kindle Voyage na InkPad Color jest dla mnie taka jak wtedy, gdy zmieniałam smartphona i przechodziłam z Androida na iOS. Niby chodzi o to samo, a jednak możliwości nieco różne, trochę inny sposób działania. Czasami też trudno stwierdzić, co jest lepsze, a co gorsze – jest po prostu inaczej i trzeba się przyzwyczaić. Wiele kwestii będzie także zależało od indywidualnych preferencji. Jest jednak coś, co wyraźnie odczułam podczas użytkowania. Smukły InkPad Color w moim odczuciu jest nieco toporny w działaniu. Zdaje się reagować z leciutkim opóźnieniem na dotyk. Czy da się do tego przyzwyczaić? Jasne, jednak wierzę, że jest tutaj możliwość do poprawy i mam nadzieję, że wraz z kolejnymi aktualizacjami systemu, zwiększy się jego wydajność.

InkPad Color przetestowałam w ekstremalnych warunkach – okazja nadarzyła się podczas mojego wyjazdu do Algierii w grudniu 2021. Czytnik to zawsze świetny kompan podczas podróży samolotem i w tej roli sprawdził się świetnie. Zawsze dbam o swoje urządzenia, bo zależy mi na ich długotrwałym użytkowaniu, naturalnie więc spakowałam InkPad do Book Sleeve z Różowej Fabryki.

Niestety, nie wiem ani jak, ani kiedy, ale ekran się zarysował. Nie przeszkadza to w czytaniu, jednak fakt, że wydarzyło się w pierwszym miesiącu użytkowania, gdy czytnik zawsze był w ochronnym etui, nieco dziwi. Z pewnością mechaniczne uszkodzenie wynika z mojej nieuwagi przy użytkowaniu, chociaż Kindle mam już kilka lat i nie ma ani jednej rysy, a okazji było ku temu znacznie więcej.

InkPad Color vs. Kindle Voyage – przy którym zostanę?

Początkowo planowałam mieć jedno urządzenie i zakładałam, że docelowo będzie to InkPad Color. Pod wieloma względami przewyższa mój kilkuletni Kindle i daje znacznie więcej możliwości – bo w recenzji wymieniam tylko te, które dla mnie są najważniejsze. Ostatecznie stwierdziłam jednak, że zostawię obydwa urządzenia. Dlaczego? Bardzo dużo czytam po angielsku i pomimo mojej niechęci do Amazona, nie ma niestety sensownych alternatyw. Tutaj niestety jest największa dostępność e-booków w najlepszych cenach.

Myślę jednak, że dla odbiorcy czytającego po polsku, szczególnie, gdy zamierza korzystać z abonamentów typu Legimi lub Empik Go, czytniki PocketBook będą świetnym rozwiązaniem, znacznie lepszym, niż Kindle. Koniecznie trzeba tutaj przemyśleć, jakie są nasze potrzeby. Sama niezwykle doceniam kolorowy ekran w InkPad Color i możliwości, które stwarza, był to więc dla mnie wybór idealny. A jeśli aktualizacje usprawnią jego działanie, nie będę mu miała wiele do zarzucenia.