Książki

Odkrywanie siebie i „Czterdzieści zasad miłości”

Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po powieść Elif Shafak, miałam mieszane uczucia. Nie byłam pewna czego się spodziewać, a opisy nie były szczególnie porywające. Ot, kolejna powieść. Będzie miłość, będą dramaty, będzie się dobrze czytać. Jako pasjonatka reportaży, która od dłuższego czasu stroni od fikcji literackiej, podchodziłam do tych książek jak do jeża. Z góry założyłam, że będą schematyczne, mimo że słyszałam sporo pozytywnych opinii.

Lubię się mylić. Pomyliłam się w kontekście twórczości Elif Shafak. Można jej zapewne zarzucić wiele, ale zdecydowanie nie jest przewidywalna i schematyczna. Ta turecka pisarka otworzyła przede mną drzwi do innego świata, balansując na granicy fikcji, wplatając fakty historyczne i kreując postacie, które zaczynały żyć w moich myślach.

Ciekawią Cię książki z nutą orientu i islamem w tle? Koniecznie zobacz, co jeszcze warto przeczytać

Shafak nieustannie zasakuje

W „10 minut i 38 sekund” była pracownica seksualna ze Stambułu i myśli, które towarzyszyły jej po śmierci. „Bękart ze Stambułu” prezentował niesamowite, kobiece charaktery. Co mogło być w „Czterdziestu Zasadach Miłości”? Sufizm, Rumi… brzmiało nudnie. Zaczęłam czytać w samolocie, próbując wykorzystać 3-godzinny lot do Casablanki i niespecjalnie licząc na rozrywkę. Wszystko zmieniło się, gdy dobrnęłam do 33 strony i zdałam sobie sprawę z tego, że „Czterdzieści Zasad Miłości” to nie tylko powieść o mistycznym odłamie islamu, ale też opowieść o seryjnym mordercy z 13 wieku. A wszystko to, gdy myślałam, że Shafak już mnie nie zaskoczy.

Równolegle śledzimy rozwój dwóch historii – fascynującej opowieści o dawnych czasach i teraźniejszych, prozaicznych zmaganiach kobiety, która mogłaby być kimkolwiek, z naszego otoczenia. Żona, matka. Homemaker. Kobieta, która zamienia cztery ściany w prawdziwy dom, a tak często sprowadzona zostaje do bycia nudną i zwyczajną. Tym, co niezwykle urzekło mnie w „Czterdziestu zasadach miłości”, była możliwość obserwacji, jak kobieta w średnim wieku rozkwita i przeistacza się w osobę, która odkrywa piękno i możliwości, jakie daje świat. To niesamowite przypomnienie o tym, jak często pozwalamy, by społeczeństwo zamknęło nas w złotej klatce oczekiwań, całkowicie zapominając, że najważniejsze, to odkryć siebie.  

W „Czterdziestu zasadach miłości” obserwujemy dwie przemiany. Jedną, zachodzącą w miarę rozwoju akcji, a drugą, w miarę czytania przez bohaterkę.

Uniwersalne mądrości

Pisanie w pierwszej osobie daje ciekawe wrażenie przenoszenia się w czasie. Słowa przestają być odległą opowieścią, a stają się naoczną relacją. Prosty język sprawia, że zapominamy o tym, że akcja rozgrywa się wieki temu i zbliżamy się do bohaterów, którzy stają się bardziej realni. Bezpośredniość i prosty język, które początkowo wręcz raziły. Autorka absolutnie nie zawraca sobie głowy starodawnym językiem i nie stara się dopasować brzmienia do czasów, które opisuje. Wymaga to przyzwyczajenia, a równocześnie jest wyjątkowo odświeżające, bo pozwala się skupić na treści, a nie na wyszukanych słowach.

Dokonująca przekładu Ewa Elżbieta Nowakowska świetnie uchwyciła poetycki mistycyzm przewijający się w książce. Lekkość dobranych słów sprawia, że łatwo jest zapomnieć, że to tłumaczenie, a nie oryginał. To genialna książka do odkrycia mniej znanego, mistycznego odłamu islamu – sufizmu. Odbywa się to stopniowo, niemal bezwiednie i niemal nieodczuwalnie. Piękno przekazywanych mądrości polega na ich uniwersalności. W najmniej spodziewanym momencie trafiają w najbardziej czułe punkty, dzięki czemu lektura staje się nie tylko rozrywką, ale też okazją do refleksji.

Więcej o powieściach Elif Shafak przeczytasz tutaj

Książka dla poszukujących lekkości z nutą orientu

Niebanalna historia o miłości – tak do siebie, jak i do innych. Świetna do delektowania się z poranną kawą, chociaż im więcej czytałam, tym bardziej mnie wciągała, aż pochłonęłam ją w całości. Nie znajdziemy tu opisów odległych kultur ani ciekawostek z codziennego życia mieszkańców innych zakątków świata. Cała oryginalność skupia się tutaj wokół islamu w mistycznym ujęciu, gdzie to nie sztywne zasady wiodą prym, a skupia się na relacji z Bogiem, dążąc do wyzbycia swojego ego.

Jestem pewna, że oczaruje, wzruszy, zaciekawi i da do myślenia.

Książka została wydana nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. Do kupienia między innymi w oficjalnym sklepie wydawnictwa.