Od kuchni

Najlepsza jesienna herbatka z owocową i ziołową nutą

Jako typowa jesieniara, jestem fanką wszystkiego co miękkie, ciepłe i przytulne. Uwielbiam chłodne dni, gdy mogę ogrzewać dłonie od gorącego kubka parującej herbaty. A herbat w domu mam dość sporą kolekcję, choć od wielu tygodni nieustannie pijam jedną.

Akurat utknęłam przy Placu Bankowym w Warszawie, gdy rozpadał się deszcz. Planowałam poczekać na wizytę w urzędzie, obserwując przejeżdżające obok tramwaje, jednak musiałam poszukać schronienia. Robiło się chłodno, wbiegłam więc do Costa Coffee i mój wzrok przykuła oferta jesiennych, rozgrzewających herbat. Zaintrygowała mnie szczególnie jedna, z pomarańczą i imbirem – moje ulubione połączenie. Dodatek żurawiny brzmiał niezwykle pysznie, choć rozmaryn odrobinę niepokoił. Zamówiłam i z miejsca się zakochałam.

Po powrocie z Polski do mojego domu na pograniczu Francji i Szwajcarii próbowałam odtworzyć ten smak. Z pomocą przyszły niezawodne obserwatorki z instagrama. Odezwały się do mnie baristki pracujące w Costa i podały przepis na jesienną herbatkę, która tak mnie zauroczyła. Niestety, w domowych warunkach nie smakowała tak samo. Po konsultacjach z Lady Kitchen, moją kulinarną guru, która użyła wielu trudnych sformułowań tłumacząc, czym różni się imbir podawany w restauracjach i jak wygląda proces suszenia owoców, zdecydowałam się zmienić proporcje. To był strzał w dziesiątkę!

Poniżej dzielę się z Wami przepisem na przepyszną, jesienną herbatkę, którą pijam każdego dnia, często kilka razy dziennie. Cudownie rozgrzewa, ma nieoczywisty smak i otula wyraźnym, owocowym aromatem. Jest o niebo lepsza od wszelkich herbat owocowych, jakie kiedykolwiek piłam – nie tylko pachnie, ale też smakuje.

Jesienna herbatka – składniki

  • torebka herbaty English Breakfast (może być też inna czarna, taka jest w przepisie Costy)
  • 2 łyżki suszonej żurawiny
  • 1 plasterek imbiru
  • 1 plasterek pomarańczy
  • 1 gałązka rozmarynu
  • 1-2 łyżki miodu

Ilość na imbryczek 0,5 litra

Jak przygotować herbatkę idealną?

Eksperymentowałam z przepisem z Costa Coffee na wiele sposobów. W kawiarni dostajemy szklaneczkę z wszystkimi składnikami już w środku, a następnie zalewamy je wrzątkiem. To najprostszy sposób, jednak czułam, że ta herbata może więcej. Miałam niedosyt w kwestii jej intensywności. I faktycznie, można lepiej. Sposoby są dwa.

Przygotowanie w imbryczku

Zapalam podgrzewacz i ustawiam na nim imbryczek. Torebkę herbaty zalewam wrzątkiem, przykrywam i odstawiam. W międzyczasie przygotowuję pozostałe składniki – kroję imbir i pomarańczę, odmierzam żurawinę. Po kilku minutach wyjmuję torebkę herbaty i dodaję wszystkie składniki. Upewniam się, że miód został rozpuszczony. Imbryczek pozostaje na podgrzewaczu i już po kilku minutach napar nabiera intensywniejszego smaku z wyraźnie wyczuwalnymi owocami.

Przygotowanie w garnuszku

Lubię imbryczek, bo pozwala mi cieszyć się ciepłą herbatą dłużej. Jeśli jednak nie jest to opcja dla Ciebie, nic straconego. Zagotuj 0,5 litra wody w garnuszku i dodaj torebkę herbaty. Gotuj tak przez minutę na małym ogniu. Następnie dodaj wszystkie składniki poza miodem, pozostawiając garnuszek przez kilka minut na kuchence. Na koniec dodaj miód i przelej do kubka.

Smacznego!