-
Żegnaj pustynio – przeprowadzamy się
Ze względu na pracę mojego męża, przeprowadzki są na stałe wpisane w nasze życie Nigdy nie wiemy gdzie ani na jak długo pozostaniemy. Nie wiemy, jakie miejsce będzie następne. Żyjemy na walizkach. Możemy zgadywać i gdybać, przewidujemy ramy czasowe, ale ciągle nie jest to nic pewnego. Dotychczas mój mąż miał okazję mieszkać we wszystkich już krajach Afryki Północnej, poza Mauretanią – liczyłam na to, że do niektórych z tych krajów wrócimy razem. Istniała szansa na przeprowadzkę do Azji, chociaż najbardziej spodziewanym kierunkiem były Tunezja, Liban i… …Etiopia! W głębi duszy miałam nadzieję, że to będzie…
-
To jest Fifi, zabili jej ojca i brata
Umawiamy się na lunch. To nasze drugie spotkanie, którego nie mogę się doczekać. Tak długo czułam się osamotniona i w końcu udało mi się nawiązać znajomość z koleżankami z pracy męża. Spotykamy się w domu Marthy. Jej mieszkanie znajduje się na tyłach kościoła, prowadzonego przez hiszpańskiego księdza. Po przekroczeniu bramy mam wrażenie, że przenoszę się do innego świata. Cicho, schludnie, przepiękne mieszkania, które wynająć mogą jedynie chrześcijanie lub dobrze kamuflujący się ateiści. Dziewczyny, z którymi się spotykam, to również chrześcijanki. Rwandyjka Pauline należała niegdyś do Kościoła katolickiego, a teraz jest „Born Again Christian”, Martha o…
-
Jak zrozumieć osobę pochodzącą z innej kultury?
Fakt, że oceniamy obce nam kultury, przez pryzmat naszych doświadczeń i poglądów, sprawia, że nigdy nie będziemy w stanie dojść do porozumienia, zrozumieć i zaakceptować inności To, co dla nas naturalne, dla innych jest dziwaczne. To co dla innych jest oczywistością, dla nas jest nie do pomyślenia. W takim układzie zderzymy się ze ścianą za każdym razem, gdy próbujemy zgłębić niuanse innych narodowości. Pewne kwestie są nieporównywalne – są po prostu diametralnie inne i musimy się nauczyć ich nie wartościować i nie oceniać. W przeciwnym razie utkniemy w pełnym niesmaku zdziwieniu, odnośnie tego, “jak tak…
-
Rocznica przeprowadzki na Saharę
Właśnie mija rok, który obfitował w tak wiele wydarzeń i skrajnych emocji, że mogłabym nimi obdzielić całą dekadę Przeglądam zdjęcia sprzed przeprowadzki i próbuję sobie przypomnieć, jakie uczuciami towarzyszyły. Złość, że muszę zostawić wygodne życie, smutek, że pozbywam się ukochanego mieszkania, irytacja, bo byłam przekonana, że wszystko zmieni się na gorsze, tęsknota, bo nie widziałam się z mężem od 2 miesięcy, ekscytacja w oczekiwaniu na coś nowego. I chyba przede wszystkim strach, który spychałam w dalekie zakątki świadomości i maskowałam działaniem zadaniowym. Z perspektywy czasu podziwiam samą siebie, że potrafiłam stawić czoła wszystkiemu, z czym…
-
Ramadan w kraju muzułmańskim – subiektywne spostrzeżenia
Od momentu, gdy zostałam muzułmanką, chciałam spędzić czas, który jest dla mnie wyjątkowy, wśród osób, które cenią go na równi. Spora część świeżo upieczonych muzułmanów marzy o tym, aby zamieszkać w kraju muzułmańskim, czy chociażby spędzić tam Ramadan. Jawi nam się to, jako wyjątkowe przeżycie, zwłaszcza że nie każdy z nas ma na to realną szansę. Czasami zapominamy jednak o tym, czym Ramadan powinien być w rzeczywistości. I jak niewiele wspólnego ma z miejscem, w którym go obchodzimy. Moje dotychczasowe Ramadany To mój trzeci Ramadan, a pierwszy, który w całości spędziłam w kraju muzułmańskim. Po raz…
-
A gdyby tak wszystko rzucić i wyjechać do Afryki?
Mieliście kiedyś ochotę wszystko rzucić i wyjechać daleko tam, gdzie będziecie się mogli odciąć od nużącej codzienności? Jakkolwiek uwielbiam wielkomiejskie życie, dwa lata temu miałam dość. Miałam dość ciągłej presji, niekończących się projektów “na już”, zmęczenia, pędu i tego, że każdy dzień wyglądał tak samo. Tego, że każdego dnia wstawałam o tej samej porze, siedziałam w klaustrofobicznym biurze bez dopływu świeżego powietrza, wypełniałam obowiązki, w których nie widziałam najmniejszego sensu i coraz bardziej nie cierpiałam otaczających mnie ludzi. Drażniła mnie przewidywalność tej codzienności, zawistni współpracownicy, którzy karmili się plotkami i ze złośliwym uśmiechem przyjmowali niepowodzenia…