Islam,  Miłość

Co Twoje to moje, czyli własność w związku z muzułmaninem

Związek z muzułmaninem w kontekście finansów owiany jest złą sławą, a to wszystko za sprawą lawirantów i kombinatorów, którzy istnieją w każdym społeczeństwie.

Ileż się nasłuchałam o tym, że mąż/chłopak/partner mówi, że w islamie lub po prostu w jego kraju, kobieta musi się dokładać do budżetu domowego lub wręcz powinna sama utrzymywać rodzinę. Nieznającej swoich praw, norm kulturowych ani realiów danego regionu i religii kobiecie łatwo jest wmówić wszystko. Szczególnie jeśli kocha, ufa i nie widzi powodu, by nie wierzyć.

Poznaj swoje prawa i normy kulturowe

Jeżeli jesteś w związku z muzułmaninem i nie starasz się poznać religii partnera w kontekście swoich praw i jego obowiązków, to przykro mi, ale robisz sobie sama krzywdę. Jeżeli wiążesz się z Arabem, który jest agnostykiem, czy nawet ateistą, ale wydaje Ci się, że możesz zignorować kontekst kulturowy i wpływ, jaki na tradycje danego regionu miała religia, również możesz się rozczarować.

Każdy związek opiera się na zaufaniu, to oczywiste. Pomyśl jednak o swoim związku z samą sobą i własnym bezpieczeństwie. Dla własnego dobra poszukaj informacji u źródeł innych niż ukochany. Zweryfikuj to, co od niego słyszysz. To nie wyraz braku miłości i zaufania do niego. To wyraz miłości do samej siebie.

Wiążesz się z mężczyzną pochodzącym z innej kultury, wyznającym inną religię. Może wydawać się nowoczesny, może nie przystawać do kultury kraju, z którego pochodzi, jednak nie oznacza to automatycznie, że nie ma on z tą kulturą nic wspólnego. Realia, w których się wychował, do których przywykł, w wielu kwestiach odbiegają od norm europejskich. Niejednokrotnie na Twoją korzyść.

Upewnij się, że wiesz, czego możesz oczekiwać, jakie są prawa. To, czy i w jakim zakresie będziesz je egzekwować, jest tylko i wyłącznie Twoją sprawą.

Przeczytaj także
Związek z muzułmaninem – co musisz wiedzieć?

Europejki są „tańsze”

Pogardliwe stwierdzenie, w którym niestety jest sporo prawdy. Spotkałam się z tym, że leniwi lawiranci z krajów arabskich wolą związać się z Europejką ze względów finansowych. Arabka nie da sobie w kaszę dmuchać. Ona zna swoje prawa, wie, czego może wymagać i nie będzie miała najmniejszych oporów przed tym, by po to sięgnąć.

Europejka, szczególnie ta, dla której orient jest nowością, która zna kraje arabskie i islam jedynie ze stereotypów, łatwo da się zmanipulować. Taka kobieta nie wie, że należy jej się mahr, czyli podarunek, którego rodzaj i wartość uwzględnia się w kontrakcie małżeńskim. Nie wie, że w takim kontrakcie może zawrzeć dodatkowe zapisy, które będą ją chronić. Co więcej – często mimo tego, że wie, po prostu odpuści. Bo to sprzeczne z naszą kulturą i niestety wielu mężczyzn wykorzystuje ten fakt.

Odpowiedzialność finansowa leży po stronie mężczyzny

Koniec, kropka. Możesz mieć na koncie miliony, podczas gdy ukochany będzie biedny jak mysz kościelna i to nadal jego obowiązkiem jest zapewnić Ci dach nad głową, wyżywienie i ubrania. I choćby nie wiem co, nie ma prawa poprosić Cię o najmniejszą nawet sumę pieniędzy. Kobieta z kolei ma prawo, ale nie obowiązek, dać mężowi pieniądze lub częściowo ponosić koszty utrzymania. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.

Nie, to nie jest uwłaczające – to przywilej

Równouprawnienie jest fantastycznym sloganem, który w związkach mieszanych kulturowo i religijnie miewa zupełnie inny wydźwięk. O jakim równouprawnieniu mówimy, jeżeli nie znasz swoich praw i nie podejmujesz świadomych decyzji w tym kontekście? Pojawia się tutaj raczej równość w obowiązkach, a prawa idą w zapomnienie.

Kobieta ma wybór

Zgodnie z religią i kulturą to mężczyzna ma zapewnić byt rodzinie, wiadomo jednak, że nie zawsze jest w stanie to zrobić. Być może wymagałoby to obniżenia standardu życia, być może jedna pensja nie pozwala na pokrycie podstawowych potrzeb.

Pamiętaj jednak, że praca i dokładanie się do domowego budżetu są Twoim wyborem, a nie koniecznością.

Niedopuszczalna jest sytuacja, gdy mężczyzna wydaje pieniądze na rozrywki, zawsze ma na papierosy, ale równocześnie wymaga od kobiety, żeby wzięła na siebie ciężar utrzymania rodziny.

Status niepracującej kobiety nie ulega zmianie

W krajach arabskich, czy też muzułmańskich nie jest tak, że kobieta niepracująca jest gorsza. Nie traktuje się jej jako utrzymanki męża, nie spotka się z pretensjami i wyrzutami. Jest to naturalny podział obowiązków i ról społecznych. Jakkolwiek coraz częściej zdarza się, że Arabki podejmują pracę zarobkową, a w dużych miastach jest to powszechne, to jednak nikogo nie dziwi to, że kobieta może zrezygnować z kariery zawodowej.

Niepracująca kobieta nie zostaje też sprowadzona do roli kury domowej, nie usłyszy od męża, że nie ma nic do powiedzenia, bo przecież nie zarabia. Zależnie od statusu społecznego i sytuacji finansowej, niejednokrotnie nie musi nawet zajmować się domem. W wielu regionach, już wśród klasy średniej, popularne jest zatrudnianie pomocy domowej – często nawet na pełen etat.

Tak, wyjątki się zdarzają

To jest oczywiste, bo żadna kultura nie jest monolitem. Są ludzie podążający za tradycją, są tacy, którzy się od niej odcinają i wreszcie są też tacy, którzy wybierają z niej to, co dla nich wygodne, a ignorują to, co im nie odpowiada. Zdarzają się, jak wszędzie, leniwi mężczyźni, którzy zamiast do pracy wolą pójść z kolegami na szisze, nie pozostawiając kobiecie innego wyboru, niż ciężka praca na utrzymanie domu i spełnianie zachcianek męża.

Tutaj rozmawiamy o normach, o tym jak jest zazwyczaj, o tym, czego można oczekiwać i czego powinno się wymagać.

Nie chodzi o dostosowanie się, a o wiedzę i możliwość wyboru

Bardzo cenię sobie komfort wyboru w kwestii pracy zawodowej – z ulgą rozstałam się z nużącą pracą w korporacji i skupiam się na tym, co daje mi radość.

Poprzez ten tekst nie chcę Cię namówić do tego, żebyś porzuciła karierę i została kurą domową. Chcę Ci po prostu pokazać, że niczego nie musisz, a jedynie możesz, będąc w związku z muzułmaninem.

Jedyne, co musisz, to stawiać oczekiwania swojemu arabskiemu habibi, żeby od samego początku wiedział, że nie jesteś kobietą, której brakuje rozeznania i która będzie ślepo wierzyć w każde jego słowo.


Wszelkie teksty dotyczące miłości i związków mieszanych bazują na moich doświadczeniach, obserwacjach i rozmowach z innymi kobietami. Wszystko, co mam na ten temat do powiedzenia, znajduje się w zakładce „Miłość”. Nie odpowiadam na maile i wiadomości z prośbami o radę w kwestiach związkowych. Dlaczego, wyjaśniłam tutaj.